Marketing i Branding , Sprzedaż
5 prawd o marketingu, które spotkasz na urlopie
Słońce, plaża, urlop… można pomyśleć, że całkowicie da się zapomnieć o pracy. Ale okazuje się, że mój pobyt urlopowy w Bułgarii zainspirował mnie do opisania kilku ciekawych zdarzeń związanych z marketingiem.
Przez całą promenadę w Złotych Piaskach ciągną się niezliczone ilości sklepów, bazarów i usług. Przechodząc tam codziennie i wstępując tu, czy tam, dało się zauważyć kilka fatalnych metod, jakich bułgarzy używają do promowania swoich ofert. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie to, że takie praktyki stosowane są również u nas w wielu sklepach i firmach. Przeczytaj, jakimi metodami NIE przyciągniesz klienta.
1) Nie bądź nachalny i nie wciskaj niczego na siłę
Blokowanie przejścia, wciskanie ulotek, głośne wykrzykiwanie promocji (restauracje, kluby, sklepy z pamiątkami) – to powtarzało się co 2 minuty kiedy szliśmy przez 400-metrowy odcinek ze sklepami. Po kilku godzinach mieliśmy naprawdę dość.
Co gorsza, wracając do hotelu tą samą drogą, natykaliśmy się na tych samych sprzedawców, którzy nie pamiętali, że już nas zaczepiali. Kiedy mówiliśmy, że nie jesteśmy zainteresowan i, biegli za nami i wołali, byśmy przyszli później albo jutro – brzmiało to dość żałośnie i nieprofesjonalnie. Bardzo nas to zniechęcało i nigdy nie weszliśmy potem do tych lokali.
Co innego, kiedy jeden ze sprzedawców zachował się zupełnie inaczej niż cała reszta. Otóż z uśmiechem na twarzy i tanecznym krokiem podszedł do jednego z przechodniów, przedstawił się, zapytał o imię i o to, skąd jest, czy jest głodny i na co miałby ochotę. Mimo że przechodzień nie był głodny, a jedynie szukał informacji turystycznej, uzyskał wyczerpujące informacje na temat miejsca, którego szukał.
Sprzedawca zaprezentował się więc jako osoba gotowa do pomocy i dobrze poinformowana. Nie próbował na siłę sprzedać, ale szukał możliwości nawiązania miłego kontaktu z przechodniem. Mimo że nie udało się go zachęcić do oferty tym razem, jestem pewna, że ten i wielu innych turystów zapamiętali życzliwość tego pana i prędzej czy później może nawet u niego zamówili.
2) Nie pokazuj oferty, która jest niezrozumiała
Większość restauracji miała menu tłumaczone na kilka języków. Znamy z mężem angielski, więc nie było problemem znalezienie interesującego nas obiadu. Jednakże trafiliśmy w kilka miejsc, które posiadały menu napisane bardzo nieczytelną czcionką, było zbyt chaotyczne od strony wizualnej i nie posiadające tłumaczeń, a co gorsza, nawet zdjęć. Trudne do zrozumienia menu zmusiło nas do opuszczenia lokali i poszukania kolejnych, z czytelniejszą ofertą.
Jeśli prowadzisz restaurację lub kawiarnię – koniecznie umieść zdjęcia, żeby można było widzieć jak wygląda każdy przysmak. Pamiętaj też, że zdjęcia, które są smaczne i zachęcające, znacznie bardziej przekonają klienta do zamówienia, niż takie, gdzie na talerzu widać rozciapane i zjedzone do połowy danie.
3) Nie prezentuj oferty, jeśli sam jej dobrze nie znasz
Kiedy wchodziliśmy do sklepów z pamiątkami, wystarczyło, że spojrzeliśmy zaciekawieni na łuk i sprzedawca natychmiast wziął go do ręki by zrobić prezentację, mimo że nie pytaliśmy o nic i wcale nie chcieliśmy tego kupować.
Niestety okazało się, że sam do końca nie umie go obsługiwać i strzała wbiła się w pudełko z zabawkami na półce… Sprzedawca dostał „buraka”, a my ze śmiechem opuściliśmy sklep.
4) Nie próbuj sprzedać, dopóki nie wiesz, czego klient naprawdę chce
Sprzedawca od łuku nie pofatygował się, żeby dowiedzieć się, że tak naprawdę szukaliśmy pamiątkowych kufli z wizerunkiem Bułgarii… Gdyby nam w tym pomógł, moglibyśmy u niego zrobić zakup.
Być sprzedawcą to umieć rozpoznać rzeczywiste potrzeby klienta, a nie wciskać coś na siłę.
5) Nie pokazuj się klientom, jeśli masz zły humor lub jesteś zmęczony
Uśmiech, uśmiech, uśmiech! Wizerunek osoby sprzedającej ma wielkie znaczenie. Zmęczony, spocony i nieogolony facet z niezadowoloną miną nie zachęca, a wręcz odpycha. A ktoś, kto podchodzi do nas z entuzjazmem, jest miły, chętny do pomocy i zaraża dobrym humorem? – wybór jest oczywisty!
Twoja kolej
Masz jakieś pytania? Śmiało zadaj je w komentarzach pod tym wpisem! Jeśli spodobał Ci się ten wpis, to proszę prześlij go e-mailem do swoich znajomych, lub podziel się nim na Facebooku lub Twitterze. Dziękuję!
Chcesz wiedzieć więcej o marketingu i promocji własnego wizerunku ? Zostań naszym fanem na Facebooku.
Skomentuj